Wiele osób poszukujących stosunkowo taniego, używanego samochodu, stawia na czele listy priorytetów ekonomiczną eksploatację. Jak ekonomia to przede wszystkim zużycie paliwa – samochody z niskim apetytem na paliwo cieszą się dużą popularnością, ale należy pamiętać, że nie zawsze w parze z oszczędnością idzie niezawodność. Najbardziej kuszącym wyborem są miejskie samochody z niedużymi dieslami pod maską – palą rewelacyjnie mało, ale trzeba uważać, żeby ogólne koszty eksploatacji nie przewyższyły korzyści płynących z niskiego spalania. Proponujemy cztery samochodów w cenie do 10 tysięcy złotych, w które warto zainwestować.
Skoda Fabia I 1.4 TDI (2003-2008)
Moc: 69-80KM
Zużycie paliwa: 4-6 l/100km
Czeski reprezentant segmentu B to absolutny bestseller – również na rynku wtórnym. Plusem takiego stanu rzeczy jest bardzo duża dostępność samochodów. Ale w podanej wersji silnikowej większość egzemplarzy ma za sobą ciężką pracę we flotach, także na krótkich i wymagających trasach miejskich, dlatego przy poszukiwaniu używanej Fabii 1.4 TDI trzeba być cierpliwym. Czy warto? Opinie są podzielone. Silnik 1.4 TDI zastąpił w ofercie grupy Volkswagena silnik 1.9 SDI o mocy 64KM. W porównaniu ze swoim wolnossącym poprzednikiem z pewnością ma lepsze osiągi, potrafi także mniej palić – rekordziści regularnie schodzą poniżej 4 litrów na 100km, choć takie rezultaty wymagają odpowiedniego stylu jazdy. 3-cylindrowy „ropniak” Volkswagena powstał poprzez odcięcie jednego cylindra z silnika 1.9 TDI. Skutkiem ubocznym jest nierówna i głośna praca – kto chce jeździć oszczędnie musi się z tym pogodzić, tym bardziej, że samo wygłuszenie wnętrza Fabii jest mierne. Niewątpliwymi atutami motoru 1.4 TDI są: szeroki dostęp do stosunkowo tanich części zamiennych, dobrze znana mechanikom konstrukcja oraz brak kłopotliwego osprzętu w postaci dwumasowego koła zamachowego i filtra cząstek stałych, a turbosprężarka ma stałą geometrię łopatek (tańsza w wymianie i regeneracji). Najczęściej zawodzą w tym silniku pompowtryskiwacze (regeneracja: kilkaset złotych, wymiana ponad 1000zł/szt.) oraz zawór EGR. Na koniec trzeba zaznaczyć, że silnik 1.4 TDI zasilał cały szereg produktów VW Group: SEAT Ibiza/Cordoba, Volkswagen Polo/Lupo i Audi A2. W dwóch ostatnich montowano także jeszcze mniejszy i bardziej oszczędny silnik 1.2 TDI (spalanie od 3-5l/100KM), ale trudno go polecić ze względu na bardziej skomplikowaną konstrukcję i wyższe koszty potencjalnych napraw.
Peugeot 206 1.4 HDi (2001-2009)
Moc: 68KM
Zużycie paliwa: 4,0-5,7 l/100km
Również Peugeot miał swojego małego diesla 1.4 – motor HDi o oznaczeniu DLD-414 to wspólne dzieło francuskiego koncernu PSA oraz Forda, dzięki czemu ten nadal produkowany silnik spotkamy w kilkunastu autach obu producentów (poza najpopularniejszym z nich Peugeotem 206 chociażby w Citroenach C3, Xsara, C1, Fordach Fiesta i Fusion, czy Maździe 2). Skupimy się na najpopularniejszym wariancie mocy w najpowszechniejszym modelu, czyli Peugeocie 206 1.4 HDi/68KM. Jak sugeruje moc, osiągi tak skonfigurowanego auta nie powalają – przyspieszenie do 100km/h trwa prawie 15 sekund, a prędkość maksymalna to niecałe 170km/h. Z nawiązką wynagradza to zużycie paliwa – najoszczędniejsi kierowcy z dumą chwalą się wynikami sporo poniżej 4l/100km. Istotną zaletą silnika 1.4 HDi (nazywanego w innych markach TDCi, MZ-CD, CiTD i DDiS) jest także wysoka trwałość, jak na tak małolitrażową konstrukcję. Poważniejsze naprawy regularnie serwisowanych egzemplarzy zaczynają się dopiero sporo po przebiegu 200 tys. km, a są to głównie regeneracje/wymiany turbosprężarek (od 800 do 1500zł), wymiany wtryskiwaczy (ok. 700zł/szt.) czy zaworów EGR (koszt ok. 500zł). Auto nie jest wyposażone w intercooler, turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopatek, dwumasowe koło zamachowe ani filtr cząstek stałych. Nie jest jednak łatwo o egzemplarz z niskim przebiegiem – nierzadko nawet małe Peugeoty 206 z tym silnikiem mają za sobą ok. 300 tys. km, co każe dwukrotnie zastanowić się nad opłacalnością zakupu, mimo rewelacyjnie niskiego zużycia paliwa.
Renault Clio II 1.5 dCi (2001-2009)
Moc: 65-80KM
Zużycie paliwa: 3,8-5,7l/100km
Silnik 1.5 dCi konstrukcji Renault (stosowany poza Clio także m.in. w modelu Thalia, Megane, Dacia Logan, Nissan Micra) jest już właściwie legendarny. Niestety, legenda o autach napędzanych tym motorem głosi, że więcej stoją w serwisach niż jeżdżą. Jak jest w praktyce? Faktycznie wielu użytkowników aut napędzanych tym silnikiem miało nieprzyjemne niespodzianki – najbardziej pechowe egzemplarze już po 50 tys. km wymagały poważnych napraw, np. wymiany wtryskiwaczy, a nawet kompleksowego remontu silnika w wyniku obróconej panewki. Dobra wiadomość jest taka, że zdecydowana większość felernych egzemplarzy ma już dawno za sobą remont lub wymianę awaryjnego osprzętu. Renault systematycznie ulepszało konstrukcję tego silnika i stosuje go do dziś, wypożyczając motor 1.5 dCi nawet Mercedesowi do napędzania Klasy A. Najlepszym wyborem są więc wersje z końca produkcji Clio II, najlepiej z układem wtryskowym firmy Siemens (droższym w wymianie, ale mniej awaryjnym i mniej wrażliwym na jakość paliwa). Niestety, im nowsze egzemplarze tym bardziej skomplikowana konstrukcja silnika – z czasem pojawiły się droższe elementy osprzętu, czyli turbosprężarka o zmiennej geometrii i dwumasowe koło zamachowe. Warto więc przed zakupem zweryfikować jaki wariant silnika zastosowano w danym aucie. Dobrze zachowany egzemplarz Clio 1.5 dCi to wdzięczne auto – za niską cenę otrzymujemy dobrze wyposażone i wybitnie oszczędne auto, którego eksploatacja nie powinna kosztować fortuny. Części zamiennych jest dużo, a z naprawą tego auta zaznajomione są już niemal wszystkie serwisy.
Toyota Yaris 1.0 (1999-2005)
Moc: 68KM
Zużycie paliwa: 4,7-6l/100km
Ostatnia propozycja to dla odmiany samochód z silnikiem benzynowym – Toyota Yaris I 1,0 to popularne auto i wybór na rynku wtórnym jest spory. Miejski Japończyk w tej wersji potrafi zaskoczyć spalaniem na poziomie małego diesla oraz zadowalającą dynamiką jazdy. Jego silnik to nowoczesna, 4-cylindrowa jednostka napędowa ze zmiennymi fazami rozrządu, które, wraz z niską masą Yarisa, pozwalają na uzyskiwanie zużycia paliwa poniżej 5l/100km. Dużym atutem takiego samochodu jest brak drogiego, znanego z turbodiesli osprzętu silnika – filtra cząstek stałych, turbosprężarki, skomplikowanych wtryskiwaczy, czy intercoolera. Ogólne koszty eksploatacji mogą więc być nawet niższe niż przy teoretycznie oszczędniejszych dieslach, a kolejną zaletą w porównaniu z „ropniakami” jest wyższe prawdopodobieństwo znalezienia egzemplarza z niskim przebiegiem. Trudniej będzie ze znalezieniem dobrze wyposażonego samochodu – Yaris, jako auto z pogranicza segmentu A i B. bardzo rzadko bywa wyposażony w takie luksusy jak klimatyzacja czy „elektryka” szyb i lusterek.