Kwota 30-40 tys. zł nie pozwala może na zakup nowego samochodu, ale w przypadku aut używanych daje naprawdę duży wybór modeli: od jeszcze całkiem „świeżych maluchów” po duże limuzyny z bogatym wyposażeniem i rozsądnym przebiegiem. Polecamy auta, które nie powinny sprawiać problemów w eksploatacji.
Suzuki Swift V (2010-2017)
Jeśli szukamy samochodu miejskiego to niespełna 4-metrowy Japończyk będzie świetnym wyborem. Za 30-35 tys zł możemy znaleźć względnie nowy egzemplarz przedostatniej generacji. Produkowany na Węgrzech samochód jest prosty konstrukcyjnie i praktycznie pozbawiony typowych usterek – pod warunkiem, że był regularnie serwisowany.
Pod względem funkcjonalności to klasowy przeciętniak, ale wyróżnia się przyjemnym prowadzeniem oraz żwawymi silnikami. Najpopularniejsza wersja to 1.2 zasilana benzyną i jest to wystarczający napęd dla tego auta, a przy tym całkiem oszczędny. Rzadko spotykany jest wariant 1.6 o mocy 136KM – z takim napędem Swiftem jeździ się jak gokartem. Mniej sensu ma turbodiesel FIAT-a, oznaczony jako 1.3 DDiS. To dobry silnik, ale może niepotrzebnie zwiększyć koszty eksploatacji.
Dużym atutem Swifta jest także ponadprzeciętnie dobre wyposażenie. Klimatyzacja nierzadko jest automatyczna, a i takie dodatki jak podgrzewane fotele, wielofunkcyjna i skórzana kierownica czy tempomat są dość powszechne. Cierpliwie szukajmy krajowego egzemplarza od pierwszego właściciela. Podaż nie jest duża, ale taki samochód to praktycznie gwarancja bezproblemowej jazdy przez lata.
SEAT Ibiza IV (2008-2017)
Czwarta generacja hiszpańskiego auta segmentu B to rynkowy weteran – na rynku przetrwał aż 9 lat i nadal można kupić zupełnie nowe egzemplarze. Będą to jednak najprostsze wersje z kiepskim wyposażeniem i podstawowym silnikiem 1.0 MPI 75KM z trzema cylindrami. Sam motor należy uznać za udany i polecamy ten wybór, choć tylko mało wymagającym kierowcom. Ibiza to jednak auto o niezłym układzie jezdnym i daje frajdę w dynamicznej jeździe, więc dobrą decyzją będzie też silnik 1.2 TSI o mocy 90 lub 110KM. Jest żwawy i całkiem oszczędny, a najświeższe auta mają już poprawiony napęd rozrządu (z paskiem) i są w zasadzie bezproblemowe. Zwolennicy instalacji LPG powinni szukać Ibizy 1.4 MPI – ma moc 86KM, więc radzi sobie z lekkim autem przyzwoicie, a „na gazie” nawet… jeszcze lepiej.
Ibiza IV jako jedyna w historii była oferowana w nadwoziu kombi (ST), które oferowało bagażnik o pojemności 430 litrów. To ładne i funkcjonalne nadwozie, ale często wybierane przez floty i taka Ibiza może mieć spory przebieg (szczególnie turbodiesle). Bezpieczniejszym wyborem będzie 5-drzwiowy hatchback – nietrudno znaleźć młode egzemplarze od pierwszego właściciela, będące jeszcze na fabrycznej gwarancji mechanicznej (4-letnia). Rzadka Ibiza SC (3-drzwiowa) robi szczególne wrażenie w sportowej wersji CUPRA z silnikiem 1.8 TSI o mocy 192KM – to prawdziwa rakieta, choć ciężko będzie znaleźć taki egzemplarz. Łatwiej będzie z delikatnie usportowionym wariantem FR.
Radzimy odpuścić diesle – TDI produkcji Volkswagena nie są złe, ale w miejskim aucie niepotrzebnie podnoszą koszty eksploatacji. Najmłodsze egzemplarze bywają wyposażone w turbodoładowane silniki 1.0 EcoTSI z dwusprzęgłową skrzynią automatyczną DSG – taka Ibiza jeździ rewelacyjnie, ale potencjalne naprawy mogą być koszmarnie drogie.
FIAT Bravo II (2007-2014)
Włoski kompakt to świetny wybór dla osób szukających nietypowego hatchbacka. Tych samochodów jest o wiele mniej niż np. VW Golfów czy Opli Astra, dzięki czemu auto nie jest powszechnym widokiem na drogach. Bravo drugiej generacji powstało w dużej mierze na sprawdzonych podzespołach, co przyczynia się do niskiej awaryjności tego auta. Szczególnie najprostsze wersje Bravo są niemal gwarancją długiej i spokojnej eksploatacji. Na przykład benzynowy silnik 1.4, zarówno w wersji wolnossącej (90KM), jak i turbodoładowanej (do 150KM) jest motorem praktycznie bezproblemowym, choć niezbyt oszczędnym. Za to dobrze sprawdza się przy zasilaniu LPG.
Świetne turbodiesle MultiJet (1.6, 1.9 i 2.0) także będą dobrym wyborem, pod warunkiem że znamy ich historię serwisową – koszty napraw i wymian eksploatacyjnych są tu dużo wyższe niż w „benzyniaku”.
Zarówno atutem jak i minusem Bravo jest jego nadwozie: ładne, ale tylko jedno (5-drziwiowy hatchback, brak wersji kombi) i niezbyt przestronne wewnątrz. Sytuację ratuje bagażnik, który ma dużą pojemność – aż 400 litrów. Wyposażenie w wielu krajowych autach jest dość proste, ale bywają auta doposażone np. w ksenony, dwustrefową „klimę” czy wbudowaną nawigację. I z kwotą 30 tys. zł spokojnie możemy szukać właśnie takich egzemplarzy – najlepiej z benzynowym silnikiem 1.4 turbo.
Kia Cee’d II (2012-2018)
Cee’d numer dwa odziedziczył po poprzedniku wszystkie zalety – to nadal proste konstrukcyjnie, funkcjonalne i niedrogie auto, ale w nowej odsłonie jest także atrakcyjne wizualnie i potrafi być bardzo dobrze wyposażone. Popularne dodatki w tym kompakcie to np. automatyczna klimatyzacja, nawigacja wbudowana w 7-calowy ekran dotykowy, czy skórzana i podgrzewana kierownica. A to wszystko w funkcjonalnym wnętrzu 5-drzwiowego hatchbacka lub kombi (rzadziej 3-drzwiowej wersji pro cee’d).
Cee’d wygląda nowocześnie i kusi wyposażeniem, ale pod względem technicznym to stara szkoła – i dobrze. Podczas gdy chociażby niemieccy konkurencji dawno przerzucili się na turbodoładowane silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem paliwa, w Cee’dzie spokojnie możemy wybrać klasycznego, wolnossącego benzyniaka z wielopunktowym wtryskiem. A co za tym idzie – bezproblemowo jeździć na LPG. Będzie to co prawda słaby silnik 1.4 o mocy 100KM, ale do codziennej jazdy wystarczy. Gorzej, gdy chcemy lepszych osiągów – w zasadzie jedyną alternatywą jest wersja 1.6 GDI, która i tak nie porywa temperamentem. Lepiej pod tym względem wypadają turbodiesle, które zresztą dominują na rynku wtórnym. Zwykle mają one jednak przeszłość flotową, a co za tym idzie dużo wyższe przebiegi – takich aut lepiej unikać.
Przy odrobinie szczęścia i ciepliwości, znajdziemy zadbanego Cee’da nawet od pierwszego właściciela i z historią serwisową. Nie liczmy jednak na wciąż trwającą, 7-letnią gwarancję, którą Koreańczycy kuszą klientów). Obejmuje ona głównie układ napędowy i to tylko pod warunkiem regularnych serwisów w ASO. Niemniej kompaktowa Kia i tak będzie jednym z najtańszych w serwisowaniu aut swojej klasy.
Skoda Octavia II (2004-2013)
Tego samochodu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Octavia to absolutny bestseller polskiego rynku – zarówno aut nowych, jak i używanych. Druga generacja (lub trzecia, jeśli liczymy oryginalną Octavię z lat 50.) czeskiego auta to kontynuacja koncepcji poprzedniczki – auto oparte na kompaktowym VW Golfie, ale z dużo dłuższym nadwoziem typu liftback lub kombi. Samochód zawieszony pomiędzy klasą kompaktową, a średnią, kusi olbrzymim i wzorowo funkcjonalnym wnętrzem, a zarazem niskimi kosztami eksploatacji.
Choć z kwotą 30 tys. zł można już szukać Octavii numer trzy, to zdecydowanie polecamy egzemplarze „dwójki” z końca produkcji. To tu możemy znaleźć nieśmiertelne wersje z silnikiem 1.6 MPI 8V o mocy 102KM, który idealnie współpracuje z instalacją gazową. To nie jest mocny silnik, ale wybitnie trwały. Niestety tego samego nie można powiedzieć o pozostałych benzyniakach – wersje FSI i TSI z bezpośrednim wtryskiem nie pozwalają się tanio „zagazować” i mają sporo kosztownych usterek. Dlatego jedyną alternatywą dla 1.6 MPI pozostają diesle – najlepiej 1.9 TDI 105KM o kodzie BKC lub BJB, natomiast wersji BLS i BXE należy zdecydowanie unikać! Silniki 1.6 TDI oraz nowsze wersje 2.0 TDI CR też są dobre, ale generują wyższe koszty eksploatacji. Typowe ponadprogramowe wydatki użytkowników drugiej Octavii to naprawy tylnego zawieszenia wielowahaczowego oraz poprawki blacharsko-lakiernicze końcówek progów.
Podaż Octavii II w tym przedziale cenowym jest ogromna, ale dominują poflotowe samochody z turbodieslami oraz instalacjami LPG założonymi jeszcze w salonie Skody. Lepiej poszukajmy auta od prywatnego właściciela – może nie będzie powalało wyposażeniem, ale zapewni długie lata spokojnej jazdy i niskie koszty.
Opel Astra IV (2009-2015)
Niemiecki kompakt to bestseller na równi z Octavią, co skutkuje bardzo dobrą podażą. I to nie tylko poflotowych egzemplarzy, ale także zadbanych aut od prywatnych (nierzadko pierwszych) właścicieli – Opel zawsze brylował w sprzedaży klientom indywidualnym. Sukces tego auta był jak najbardziej zasłużony. Czwarta Astra była jednocześnie pierwszą, która potrafiła skusić klienta swoim wyglądem. Zgrabnie i dynamicznie prezentuje się praktycznie każda z wielu wersji nadwoziowych: 3-drzwiowe GTC, 5-drzwiowy hatchback, sedan, kombi Sports Tourer oraz produkowany w Polsce coupe-kabriolet Cascada.
Również szeroka paleta silników dostępnych w Astrze IV przypadła do gustu klientom. Tradycjonaliści mieli do wyboru proste i bezawaryjne, wolnossące benzyniaki 1.4 i 1.6 (trochę za słabe dla tego ciężkiego auta). Zwolennicy szybszego tempa kupowali wersje turbo (od 120 do aż 280KM). Kto wolał diesla wybierał między wersjami 1.3, 1.7 i 2.0 o mocach od 95 do 165KM. Radzimy wykorzystać bardzo dobrą ofertę benzynowych silników turbodoładowanych – są trwałe i w razie potrzeby dobrze pracują na gazie. Z pewnością w kilkuletnich samochodach generują mniejsze koszty serwisu niż turbodiesle. Kto ponad wszystko stawia niskie koszty utrzymania powinien wybrać wolnossący silnik 1.6, pogodzić się z marnymi osiągami, ale tanio jeździć na LPG. Szukający lepszych przyspieszeń wybiorą 1.4 (z łańcuchem rozrządu) lub 1.6 turbo – tu koszty rosną z powodu niezbyt trwałych skrzyń biegów i zużywającego się dwumasowego koła zamachowego, ale te silniki to minimum do dynamicznej jazdy.
Bezproblemowe jest zawieszenie Astry, a zabezpieczenie antykorozyjne w zasadzie wzorowe. Minusy ze strony funkcjonalnej to ciasna tylna kanapa oraz przeładowana przyciskami deska rozdzielcza. Te rzeczy można wybaczyć jeśli cenimy głównie bezproblemową eksploatację.
Peugeot 508 (2010-2017)
Francuski przedstawiciel segmentu D w Polsce nie był tak popularny jak poprzednicy – modele 406 i 407. Niesłusznie! Większość użytkowników Peugeota 508 uważa go za świetne auto – ładne, komfortowe na dłuższych trasach, świetnie wyposażone i niedrogie w obsłudze. A przy okazji dość tanie, bo konkurencyjne auta niemieckie czy japońskie kosztują wyraźnie więcej.
Podobnie jak poprzednicy, 508 było oferowane jako klasyczny sedan i kombi o nazwie SW. Obie wersje są przeciętnie przestronne i funkcjonalne – nie wybijają się ponad średnią w swojej klasie, ale nie są ciasne. Francuz z pewnością wyróżnia się jednak wyposażeniem, bo większość aut wyjeżdżała z salonu w najwyższych specyfikacjach, np. z wbudowaną nawigacją, podgrzewanymi fotelami (często skórzanymi), ksenonowymi reflektorami itp. Kolejną zaletą 508 jest dość tania eksploatacja jak na auto klasy średniej, choć istotne jest, aby wybrać odpowiedni wariant. Może to być rzadki, podstawowy silnik 1.6 VTi o mocy 120KM, który raczej się nie psuje, w odróżnieniu od turbodoładowanej wersji THP. Jednak optymalnym wyborem będą tym razem diesle: 1.6 (nieco słaby, ale za to stosunkowo tani w naprawach) lub 2.0 HDi (wystarczająco mocny i doskonale znany praktycznie wszystkim warsztatom). Najlepszym wyjściem będzie wybór wersji z ręczną skrzynią biegów, ponieważ „automaty” bywają awaryjne. Zawieszenie jest dość sztywne, przez co może szybciej zużywać się na dziurawych ulicach, ale jego naprawy są niedrogie.
Krajowe egzemplarze Peugeota 508 zwykle pochodzą z prywatnych rąk, co ma niemałe znaczenie- jest szansa, że takie auto z silnikiem Diesla ma na tyle nieduży przebieg, że nie powinno sprawiać kosztownych problemów.
Ford Mondeo Mk4 (2007-2014)
Czwarte wydanie Forda Mondeo do wszystkich zalet swoich poprzedników (np. przestronnego wnętrza i świetnego układu jezdnego), dołożyło bardzo atrakcyjną stylistykę. Nic dziwnego, że znalazło wielu nabywców i dziś jest poszukiwanym autem na rynku wtórnym.
Do wyboru mamy mało popularnego sedana (zwykle kupowany przez klientów indywidualnych) lub popularne we flotach kombi i liftbacka. Wszystkie wersje są przestronne, wygodne, zwykle dobrze wyposażone (np. w typową dla Forda podgrzewaną przednią szybę) i nieźle zabezpieczone antykorozyjnie. Wśród silników na dużą pochwałę pod względem trwałości zasługują benzynowe silniki bez turbo: 1.6 oraz 2.0, ale nie powalają one osiągami i nie współpracują z tanimi instalacjami LPG. Do charakteru dużej limuzyny lepiej pasują silniki Diesla, ale z czystym sumieniem można polecić tylko motor 2.0 TDCi o francuskim rodowodzie, choć siłą rzeczy tutaj naprawy będą odpowiednio wyższe niż prostych „benzyniaków”.
Podaż Mondeo jest duża, więc zalecamy wytrwałe poszukiwanie dobrze wyposażonego auta po prywatnym użytkowniku i z udokumentowaną historią serwisową. Wybór odpowiedniego egzemplarza daje dużą szansę na długą i bezproblemową eksploatację tego ładnego i wygodnego wozu.
Mercedes Klasy C W204 (2007-2014)
Mercedes Klasy C pod względem cen czy walorów funkcjonalnych kabiny może i nie dorasta do proponowanych wyżej konkurentów, ale za to oferuje komfort, jakość i prestiż dla nich nieosiągalny. To przy okazji także jeden z najlepszych Mercedesów ostatnich lat – zdecydowana rewolucja jakościowa w porównaniu do C-Klasy typoszeregu W203, która szybko rdzewiała, a i pod względem trwałości mechaniki nie przystawała do opinii Mercedesa.
W założonym budżecie Klasa C będzie najstarszym autem w zestawieniu – kwota do 30 tys. zł wystarczy na auto mniej więcej 15-letnie. W tym wieku najbardziej polecane są auta wyposażone w silniki Diesla o pojemności 2.2 lub 3.0. Wytrzymują one bardzo duże przebiegi i nie generują ponadprzeciętnie wysokich kosztów napraw, co bywa problematyczne w używanych samochodach tzw. segmentu premium. Również elementy układu jezdnego nie przysparzają w C-Klasie problemów, mimo technologicznego zaawansowania zawieszenia. Praktycznie całkowicie wyeliminowano problem korozji, która występuje tylko w powypadkowych egzemplarzach.
Jeśli nadarza się okazja zakupu w założonym budżecie auta po face liftingu (2010 rok i młodsze), warto rozważyć egzemplarze z silnikami benzynowymi 1.8 (184KM), które otrzymały poprawiony napęd rozrządu, pozbywając się tym samym jedynej typowej usterki – rozciągających się łańcuchów. To trwały i dynamiczny silnik o pojemności 1.8, wspomagany kompresorem. Tak wyposażony Mercedes Klasy C sprawia dużą frajdę z jazdy (zarówno w wersji sedan, jak i w nieco cięższym kombi), nie windując jeszcze kosztów utrzymania do ponadprzeciętnego poziomu.
Podsumowanie
Za pół ceny najtańszej nowej Dacii możemy na rynku wtórnym wybierać między względnie nowymi samochodami miejskimi, świetnie wyposażonymi limuzynami segmentu D, czy funkcjonalnymi minivanami i SUVami. Jest sporo modeli, które gwarantują bezproblemową i przewidywalną eksploatację przez wiele kilometrów, pod warunkiem zakupu zadbanego egzemplarza z udokumentowaną historią serwisową. Nawet najbardziej pancerny model musi więc być poddany dokładnym oględzinom przed zakupem, bo koszty napraw tych nowoczesnych aut mogą być bardzo wysokie.