Po polskich drogach jeździ mnóstwo samochodów sprowadzonych z Niemiec. I choć z roku na rok liczba aut przywożonych zza Odry spada to nadal skala zjawiska jest ogromna – co roku przywozimy z Niemiec ok. 500tys. używanych samochodów. Podpowiadamy jak to się robi i ile to kosztuje.
Czy to się jeszcze opłaca?
Liczby mówią same za siebie – skoro import istnieje, to musi się opłacać. Zwolennicy aut używanych sprowadzonych z Niemiec chwalą sobie ich stan techniczny, wizualny, lepszy standard wyposażenia, bardzo szeroki wybór (szczególnie uwielbianych u nas marek rodzimych) oraz… niższe ceny i ogólną lepszą jakość produktu. Co do jakości – jest to raczej mit, choć zdarzały się sytuacje, w których na niemiecki rynek trafiały lepiej montowane auta niż np. na polski. Co do ceny to już praktycznie kłamstwo, ale o tym na koniec.
Faktem jest, że samochody od prywatnego, niemieckiego właściciela bywają pedantycznie zadbane, z nienaganną historią serwisową oraz niedużymi przebiegami. Niemniej stanowią one kroplę w morzu przywożonych na lawetach aut. Takie samochody po prostu błyskawicznie znajdują właściciela, jak tylko zostaną wystawione na sprzedaż – rzadko uda się okazję upolować Polakowi. Trzeba jednak przyznać, że niemieckie prawo dotyczące stanu technicznego dopuszczonych do ruchu aut jest surowsze niż polskie i jeśli np. kilkunastoletnie auto w chwili sprzedaży ma ważne badania techniczne, to jest to oznaką bardzo dobrego stanu technicznego. I to niezależnie od przebiegu, a ten potrafi być znacznie większy niż w przypadku aut z polskiego rynku wtórnego, ponieważ Niemcy generalnie jeżdżą więcej. A że wskazania licznika po przekroczeniu Odry na wschód zagadkowo maleją to już inna historia…
Niewątpliwie Niemcy inwestują większe pieniądze w zakup nowego samochodu, a co za tym idzie można tam kupić używane auta w bardzo dobrze wyposażonych wersjach i z mocnymi silnikami. To niepodważalny atut niemieckiego rynku wtórnego, więc jeśli ktoś konkretnie szuka np. BMW Serii 5 w prawdziwie „wypasionej” konfiguracji – u zachodnich sąsiadów ma większą szansę na sukces.
Jak i gdzie kupić auto w Niemczech?
Autoscout24.de i https://www.mobile.de/pl – to najpopularniejsze portale internetowe, na których Polacy poszukują wymarzonego auta od przysłowiowego „niemieckiego lekarza”. Niestety – w praktyce większość prezentowanych tam samochodów możemy kupić od tureckiego handlarza. Czy to je skreśla? Nie, po prostu takie są realia – Niemiec, sprzedając auto, rzadko sam się w to angażuje, tylko dogaduje się ze skupem „używek” i samochód rusza w obieg rynku wtórnego. Na stronach internetowych możemy łatwo przewertować setki ogłoszeń i wybrać kilka tych idealnych, przynajmniej na odległość. Dzięki temu wiemy już zawczasu, po co mniej więcej jedziemy.
Innym sposobem jest osobisty wyjazd do Niemiec, aby auta obejrzeć na miejscu. To oszczędzi nam rozczarowania idealnym z pozoru samochodem, który na miejscu ma wiele nieakceptowanych mankamentów. Niestety, choć komisów w dużych miastach jest sporo, to nawet na miejscu ciężko będzie o okazję. Nawet jeśli znajdziemy coś w odpowiednim stanie i z udokumentowaną historią, ceny takich egzemplarzy mogą niemiło zaskoczyć. Ostrożnie należy podchodzić do coraz częstszych ofert wyjazdu zorganizowanego. Takie instytucje po prostu zawożą nas do zaprzyjaźnionych handlarzy, którzy nie oferują niczego nadzwyczajnego. Jedyny atut takiego rozwiązania to możliwość pomocy przy załatwieniu formalności.
Jak sprowadzić samochód z Niemiec?
Kiedy już uda się upolować odpowiedniego kandydata do przywiezienia do Polski, należy dopilnować, by w zestawie z samochodem był komplet dokumentów. Sprzedawca prywatny powinien nam przekazać tzw. „briefy” (mały, czyli odpowiednik dowodu rejestracyjnego i duży, czyli nasza Karta Pojazdu) oraz podpisać z nami umowę sprzedaży (najlepiej dwujęzyczną, żeby oszczędzić na tłumaczeniach). Komis zamiast umowy wystawi nam rachunek lub fakturę. Powinniśmy oczekiwać także kompletu kluczyków (min. 2) oraz książek serwisowych. Samochody sprzedawane przez komis zazwyczaj są już wyrejestrowane i nie mają niemieckich tablic rejestracyjnych – w takiej sytuacji należy nam się jeszcze potwierdzenie takiej operacji. Natomiast przy wciąż zarejestrowanym aucie, powinniśmy się udać z jego właścicielem do stosownego urzędu celem dokończenia formalności. Teraz wystarczy już „tylko” się potargować i rozliczyć.
Transport nowego nabytku do Polski jest możliwy na kołach lub na lawecie. W drugim wypadku nie ma większej filozofii, są natomiast koszty – wynajem lawety to minimum 2,50zł za kilometr. W pierwszym wypadku możliwa jest jazda pod kilkoma warunkami. Po pierwsze, potrzebujemy tablic rejestracyjnych, tzw. wyjazdowych. Są dwa typy: „blachy” żółte (5-dniowe) i czerwone (miesięczne). Nabędziemy je w stosownym urzędzie. Po drugie, auto musi mieć aktualne badania techniczne. Po trzecie – konieczne będzie także ubezpieczenie.
Ile kosztuje sprowadzenie auta z Niemiec?
W zależności od auta, jego cena może stanowić 70 do 95% całej kwoty jaką wydamy na import i przystosowanie do jazdy po polskich drogach. Dodatkowe koszty to m.in.:
- Akcyza do opłacenia po przyjeździe do Polski (3,1% wartości auta z silnikiem o poj. do 2,0l oraz 18,6% wartości przy większych silnikach). Inna akcyza może funkcjonować dla aut hybrydowych.
- Badanie techniczne: 99zł
- Tłumaczenie dokumentów przez tłumacza przysięgłego: 150-200zł
- Tymczasowe tablice i ubezpieczenie: ok. 100-140 euro (na 5 dni)
- Rejestracja pojazdu w Wydziale Komunikacji: 256zł
Do tego trzeba sobie doliczyć wszelkie koszty związane z dojazdem i znalezieniem odpowiedniego auta oraz załatwieniem na miejscu formalności. Niezbędny będzie także oczywiście profilaktyczny serwis samochodu: wymiana oleju, filtrów, kontrola stanu hamulców oraz zawieszenia, a nawet wymiana napędu rozrządu czy świec, nie wspominając już o błahostkach typu wycieraczki. Ale akurat te wydatki czekają również osoby kupujące auto na polskim rynku wtórnym.
Podsumowanie – jak korzystnie sprowadzić auto?
Wbrew pozorom, korzystne sprowadzenie samochodu z Niemiec nie jest wcale łatwe. W przypadku niektórych rzadkich aut (np. zabytków) zdarza się nawet odwrotny kierunek importu! Skąd taka sytuacja? Wystarczy rzut oka na najlepiej zachowane bestsellery rynku wtórnego sprzedawane w Niemczech, żeby zorientować się, że są one… droższe niż w Polsce. Nic dziwnego, Niemcy w salonie muszą zapłacić od kilku do nawet kilkudziesięciu procent więcej niż za analogiczny model sprzedawany przez polskiego dealera. Dlatego import kilkuletnich, zadbanych i bogato wyposażonych egzemplarzy jest mało opłacalny. Chyba, że… są po wypadku, a najlepiej małej kolizji lub z mankamentami mechanicznymi. Niemcom, ze względu na gigantyczne w porównaniu z polskimi standardami koszty usług, często nie opłaca się remontować aut, które stosunkowo niewielkim kosztem można doprowadzić do porządku w Polsce.
Zobacz: Jak sprawdzić historię pojazdu z Niemiec?
I takie samochody najbardziej opłaci się sprowadzić drogą importu indywidualnego. Można wynegocjować świetną cenę, która z nawiązką zrekompensuje wysiłek i koszty włożone w naprawę i transport lawetą. To dużo lepsze rozwiązanie niż kupno w Polsce już sprowadzonego samochodu, którego import opłacał się komuś innemu np. ze względu na ogromny przebieg, odpowiednio „skorygowany” przed sprzedażą. W takiej sytuacji wiemy też, jak poważne były zniszczenia samochodu przed remontem, a przy odrobinie szczęścia trafimy nawet lekko uszkodzone auto z pełną historią serwisową od legendarnego „niemieckiego lekarza-emeryta”.