O ile idealnej recepty na zakup używanego samochodu nie ma, o tyle jest sporo podpowiedzi jak tego nie robić. Niektóre wskazówki mogą się wydawać oczywiste, jednak życie pokazuje, że bardzo wiele osób podchodzi do tego poważnego wydatku bardzo lekkomyślnie.
Podpowiedzi „jak nie kupować samochodu używanego” dotyczą aut z każdej kategorii cenowej. Nieważne, czy przymierzasz się do miejskiego toczydełka za kilka tysięcy złotych, czy do 2-letniego SUVa za sześciocyfrową kwotę. W każdym przypadku pomiędzy tysiącami ogłoszeń o sprzedaży aut, znajdą się (nierzadko w dużej większości) auta sprzedawane przez nieuczciwych właścicieli lub pośredników. Dlatego emocje muszą pójść na bok – czas na euforię jest po zakupie auta.
Model na miarę możliwości
Pierwsze wskazówki dotyczą już samego poszukiwania auta. Zwykle zaczynamy je przeglądając internetowe strony z ogłoszeniami. Szukajmy modelu na miarę swoich możliwości – jeśli nasz całkowity budżet wynosi np. 20 tys. zł to szukajmy auta w kwocie ok. 15 tys. zł. Wtedy powinno wystarczyć funduszy na tzw. serwisowy „pakiet startowy” po zakupie i ubezpieczenie. Zwykle nie warto także dokładać oszczędności, by za wszelką cenę kupić model nowszej generacji. Dla przykładu Volkswagen Passat B6 z początku produkcji to auto mniej dopracowane i bardziej awaryjne niż może i mniej prestiżowy, ale za to pancerny Passat B5.
Wśród „używek” kuszą także auta wysokich klas, ale pamiętajmy, że koszty serwisu luksusowych limuzyn czy modnych SUVów są analogiczne do ich cen zakupu, gdy były nowe – czyli duże. To nie problem, jeśli autem jeździmy niewiele, ale duże roczne przebiegi mogą w używanym aucie wysokiej klasy oznaczać ogromne koszty eksploatacji.
Zachęcamy do otwartości na kilka różnych modeli, co zwiększy szansę na znalezienie zadbanego samochodu w niedużej odległości. Gdy jednak mamy już upatrzony konkretny model, ustrzegajmy się poszukiwania okazji, filtrując ogłoszenia od najtańszych do najdroższych. W większości przypadków cena zaniżona w stosunku do średniej rynkowej oznacza, że poważne wydatki pojawią się zaraz po zakupie. Nawet jeśli już za pierwszym razem znajdziemy tę jedyną „perełkę”, warto zrobić parę kilometrów więcej i porównać ją z innymi sprzedawanymi egzemplarzami tego samego modelu. Zyskamy dzięki temu pewność, że upatrzona sztuka rzeczywiście jest warta uwagi, albo… okaże się, że jak na swój przebieg jest ponadprzeciętnie zużyta.
Wyjazd po auto
Darujmy sobie także dalekie wycieczki w celu oględzin samochodu. Szczególnie w przypadku popularnych i niezbyt drogich samochodów to często strata czasu i pieniędzy. Lepiej rozszerzyć pulę poszukiwanych modeli, ale ograniczyć się do promienia kilkudziesięciu kilometrów. To zaoszczędzi nam rozczarowań autami, które na żywo wyglądają znacznie gorzej niż na sprytnie zrobionych do ogłoszenia zdjęciach. Poza tym z dalekiej podróży nie chce się wracać z pustymi rękami i czasem chcąc nie chcąc dobija się targu, czego później można pożałować.
Na „polowanie” koniecznie zabierzmy pomocnika. Jeśli nie chcemy lub nie możemy prosić o pomoc profesjonalnego mechanika to może być kolega lub przysłowiowy „szwagier”, który chłodniejszym spojrzeniem może wypatrzyć oczywiste niedociągnięcia, które w emocjach i pośpiechu mogą nam umknąć.
Weryfikacja
Kiedy już jakieś auto przeszło pomyślnie wstępną weryfikację po numerze VIN i podstawowe oględziny (które możemy zrobić sami), nie wahajmy się jeszcze podjechać z autem na warsztat lub chociaż Stację Kontroli Pojazdów. Nawet pobieżne oględziny przez specjalistę pozwolą wychwycić uszkodzenia lub inne wady, które oko laika pominie. Koszt stu lub kilkuset złotych jest niczym w porównaniu z ewentualnymi naprawami po nietrafionym zakupie.
Samochód od handlarzy
Paradoksalnie niedobrym pomysłem jest skreślanie ofert tzw. „handlarzy”. Nie chodzi tu oczywiście o pokątnych przedsiębiorców, którzy pod stodołą trzymają kilka odpicowanych na szybko wraków. Warto jednak sprawdzić, co do zaoferowania mają okoliczni komisanci, szczególnie przysalonowe place z używanymi samochodami mogą być dobrym kierunkiem. Jako instytucja zajmująca się profesjonalnym skupem i sprzedażą aut, taki komis odpowiada za stan auta z tytułu rękojmi, nierzadko nawet dodaje do samochodu kilkumiesięczną gwarancję. W przypadku zatajonych uchybień prawnych lub technicznych można się domagać rekompensaty lub nawet zwrócić samochód. Tymczasem wielu potencjalnych kupujących omija takie instytucje szerokim łukiem w obawie o bycie oszukanym.
„Igła” z zagranicy
Coraz rzadziej zdarzają się wartościowe auta sprowadzane zza zachodniej granicy, więc zalecamy w ich przypadku podwojoną czujność. Niemcy, Holendrzy, Belgowie czy Francuzi pozbywają się zwykle aut, których nie opłaca się u nich naprawiać. Czasem możliwe jest tanie przywrócenie ich do używalności w Polsce, ale często robione jest to po kosztach, czego efekty odczujemy już nawet po kilku miesiącach od zakupu. Auta z polskich salonów może i są gorzej wyposażone, ale łatwiej wśród nich znaleźć odpowiednio zadbany wóz.
Podsumowując:
- nie ograniczaj poszukiwań do jednej marki i modelu
- szukaj modelu na miarę możliwości finansowych- zakup samochodu to nie koniec wydatków szczególnie przy autach wyższej klasy
- przed oględzinami na miejscu – wstępnie zweryfikuj auto przez internet (po numerze VIN pojazdu)
- wystrzegaj się dalekich podróży po auto
- na oględziny zabierz pomocnika
- nie oglądaj auta w deszczu i o zmroku
- sprawdź: dokumenty i historię serwisową auta
- nie kupuj emocjami – daj sobie chwilę na przemyślenie i chłodną kalkulację
- jeżeli jesteś samochodowym laikiem skorzystaj z fachowej pomocy